poniedziałek, 26 września 2016

Noce Błękitnego Anioła

Boso, w samej spódniczce, nie zadając sobie nawet trudu, by okryć się szalem, Magda wyprowadziła Manfreda z sypialni. Kiedy drzwi się zamknęły, podszedł do niej, objął ją i położył dłonie na jej ciężkich piersiach.

– Dałaś nauczkę temu staremu diabłu – powiedział z podziwem.

– Czuję coś twardego, tu niżej – powiedziała, przylegając do niego mocno. – Chciałabym mieć ze sobą moją małą uprząż, by powstrzymać tą twoją figlarną rzecz.

– Tego jej nie trzeba. Chce być wolna.

Magda rozpięła mu spodnie i wydobyła jego twardą laskę. Manfred przytulił się do niej, ocierając się o delikatny zamsz.





– Uważaj, świnko – ostrzegła go. – Nie chcę plam na tej spódnicy.

Ciągle stali przy drzwiach sypialni Oskara.

– Dokąd pójdziemy? – szepnął Manfred do jej ucha.

– W kuchni są służące, jeśli nie chcesz mieć publiczności, nie rób hałasu. Chodź ze mną.

Poprowadziła go do salonu, gdzie stał duży stół z wypolerowanego na wysoki połysk jaworu. Magda odepchnęła na bok jedno z krzeseł i oparła się o krawędź blatu, po czym przyciągnęła Manfreda do siebie.

– Tak samo jak Oskar. Raz dotknie moich piersi, a to już mu sterczy jak żelazny drąg. Jego stał już długo, odkąd zdjęłam bluzkę. A co do ciebie, gdybym miała pod ręką mój bat, kilka piekących cięć zmiękczyłoby cię.

– Ale nie masz – odparł Manfred, pieszcząc jej sutki. -Musimy znaleźć jakiś inny sposób, kochanie.

Drgnął, gdy pomalowany na czerwono paznokieć zadrasnął jego napięty członek.

– To, co wy macie, jest takie nieestetyczne – powiedziała pogardliwie. – Twarde, nabrzmiałe i bardzo brzydkie. Czy kiedykolwiek widziałeś rzeźbę przedstawiającą mężczyznę, którego ogon byłby sztywny? Nigdy! Żaden artysta nie chce narobić sobie kłopotu. Ale wiele dzieł sztuki ukazuje kobietę, nie ukrywając żadnej części jej ciała. A to dlatego, że kobiety są piękne.

Dotyk jej paznokcia z bolesnego powoli stawał się przyjemny.

– Są kobiety, które mają piękne ciała – zgodził się Manfred.

– A szczególnie tę część między nogami – poinformowała go. Te słowa przypomniały mu, jak po raz pierwszy brał

udział w jej zabawie, kiedy go związała i kazała mu całować miejsce między jej udami. Czy chciała to powtórzyć, czy wymyśliła coś nowego? Pozwoliła mu podejść bliżej. Obydwiema rękami podciągnęła wysoko spódniczkę; nie miała pod nią żadnej bielizny. Oskar, ponad, wszelką wątpliwość, musiał się doskonale bawić, kładąc głowę na jej ciemnych, skręconych włosach.

– Możesz podziwiać moją Fotze! – uderzyła Manfreda po ręce. – Ale nikt nie pozwolił ci jej dotykać. Trzymaj ręce przy sobie. Mój Boże, co za brak szacunku!

Manfred wszedł w rolę, której od niego oczekiwała. Położył ręce na jej nagich udach i rozwarł je silą. Jego palce zagłębiły się głęboko.

– Co mam podziwiać? – zadrwił. – Szpara z brązowymi włosami dookoła. Za kilka marek bez trudu mogę mieć równie dobrą.

– Ty świnio! Jak śmiesz obrażać mnie w ten sposób?!

Przysunął się do niej jeszcze bliżej, przytrzymując jej kolana. Czubek swego pnia umieścił między jej różowymi wargami i popchnął. Magda podrapała mu twarz. Chwycił jej ręce, zanim zdążyła zrobić to drugi raz i unieruchomił za jej plecami.

– Nie pozwolę na to!

– Nie masz żadnego wyboru. To ja decyduję czy ta zabawka, którą tak wysoko sobie cenisz, wyda mi się na tyle interesująca, by z niej zrobić użytek. Powiedz mi, Magdo, co jest w niej takiego specjalnego?

– Pozwól mi odejść. Protestuję! Nie chcę być zgwałcona przez tę długą, wstrętną rzecz. Zabierz to!

– Protestuj, ile ci się podoba, decyzja i tak należy do mnie. Jak dotąd w tym twoim najcenniejszym miejscu nie znalazłem nic nadzwyczajnego. Muszę badać dalej.

Pchnął jeszcze głębiej, nie zważając na jej protesty, dopóki nie usadowił się w niej wygodnie.

– Taka jak wszystkie inne – powiedział do niej. Chwycił ją za nagie ramiona i siłą położył na stole. Jej

nogi oderwały się od podłogi, a ręce waliły na oślep. Złapał jej kolana, podniósł wysoko do góry i oparł na ramionach, trzymając mocno, by nie mogła kopnąć go w twarz.

– Nigdy byś się nie spodziewała, że będziesz leżeć na wznak z tym czymś twardym wewnątrz, prawda? Co powiesz o tej nowej pozycji? Pospolita i męcząca?

– Zabraniam ci – rzuciła przez zaciśnięte zęby.

– Słuchaj, kiedy następnym razem Oskar wyda przyjęcie, możesz zabawiać gości opowiadaniem o tym, co przytrafiło ci się na tym stole.

– Gwałcisz mnie! – twarz Magdy ze złości pokryła się czerwonymi plamami.

– Oczywiście – Manfred pchnął silniej.

Jego brutalne uderzenia w jej ciele doprowadziły ją do wściekłości. Usta Magdy otworzyły się w bezgłośnym okrzyku szalonej złości. Nagle cała jej niepohamowana emocja esplodowała w pulsującej ekstazie.

Podniecenie Manfreda przemieniło się w namiętność. Kiedy w końcu po długim czasie rozdzielili się, Magda usiadła na stole i zaczęła osuszać brzegiem koszuli jego miękki członek, po czym schowała go z powrotem do jego spodni.

– Lubię cię, Manfredzie. Naprawdę. Bardzo dobrze to robisz i rzeczywiście mnie rozumiesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz