poniedziałek, 26 września 2016

Senne marzenia

Ześliznęła się na podłogę, zajmując swe zwykłe miejsce, oparta plecami o sofę, stopami zaś o niski stolik, na którym stały nasze drinki. Mówiła, że dzięki temu może dosięgnąć tego, co chce; i nie musi przy tym ruszać się z miejsca. Przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu, pozwalając, by chropawe dźwięki saksofonu Bena Webstera otulały nas swym zmysłowym brzmieniem.

— Wiesz, że gdybym posiedziała tu jeszcze chwilę, przeżyłabym orgazm? Mówię ci.

Zerwała się z podłogi i podeszła wolno do głośników, rozbierając się w rytm muzyki. Rozpięta bluzka zsunęła się bezgłośnie wzdłuż jej ciała. Jej piersi napęczniały. Wiedziałem, że jest to znak, że zaczyna się podniecać, lecz za każdym razem dziwiło mnie, jak dokładnym barometrem napięcia seksualnego był jej biust.

Potem odpięła guziki dżinsowej spódnicy i niby to zasłaniając się tańczyła w jej cieniu. Po chwili spódnica upuszczona zwiewnym ruchem wylądowała obok bluzki. Biorąc pod uwagę nastrój Samanty, miała szczęście, że nie ubrała majtek bikini, w których zwykle chodziła, bo nie mogłaby się z nich tak łatwo i z taką gracją uwolnić. To, co miała teraz na sobie, przypominało raczej dół kostiumu kąpielowego zawiązywanego na kokardkę z każdej strony. Pociągnęła za cieniutki pasek materiału i trzymała go w rękach pozwalając drugiej części bielizny zsunąć się między nogami. Gdy muzyka umilkła, odrzuciła majtki na bok i podeszła do miejsca, gdzie siedziałem. Usiadła lekko koło moich nóg i położyła mi głowę na kolanach.

— Miałam… — powiedziała miękko.

— Co?

— Orgazm, a co myślisz? Było bardzo powoli i spokojnie, ale wydaje mi się, że miałam.

Uklękła przede mną i opierając mi ręce na biodrach, rozpięła mi pasek i rozporek.

Wyobraźni nigdy jej nie brakowało. Próbowała wszystkiego, jeżeli tylko sądziła, że spotęguje to w czymkolwiek nasze przeżycia Kiedyś zrobiła to z kostką lodu. w ustach. Było fantastycznie: chłód nie pozwalał mi na rozluźnienie napięcia, a ona nie .przerywała masażu ani na chwilę. Potem lód stopniał, a mnie wydawało się, że pieścimy się całą wieczność.

Dziś nie próbowała jednak nic specjalnego. Po prostu wzięła mnie w usta i delikatnie masowała coraz większy i większy fragment, aż w pewnej chwili zupełnie zniknął mi z oczu. Kiedy skończyła, wstrząsnął mną spazm rozkoszy i bezwładnie zwaliłem się na sofę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz